W domku panowała idealna cisza. Zapewne każdy pogrążony był we śnie, a wyświetlacz telefonu wskazywał godzinę późną w nocy lub bardzo wczesną rano. Zależy jak ktoś woli rozgraniczać czas. W tamtej chwili Ibbie niespecjalnie się tym przejmowała. Jej problemem na najbliższe godziny będzie niedospanie.
Dotarła do kuchni, gdzie postanowiła wypić coś chłodnego, jednak jej uwagę przykuła czyjąś sylwetka siedząca na niewielkim tarasie. Ibbie od razu dostrzegła zmierzwioną czuprynę Ashtona, więc postanowiła się do niego dosiąść. Przysiadła stopień wyżej na schodkach prowadzących na plażę, i dopiero wtedy chłopak ją zauważył. Podniósł na nią swój zaspany wzrok i uśmiechnął się leniwie.
-Hej - przywitała się obejmując swoje nogi i układając na kolanach podbródek.
-Nie możesz spać? - zapytał odwracając się lekko w jej stronę.
-Sophie nie jest cichym towarzyszem w łóżku - zażartowała.
-Naprawdę podejrzewam was o jakiś związek - chłopak pokręcił głową uśmiechając się szeroko.
Ibbie spojrzała na niego zaciskając usta. Chłopak oparł się o nią i powrócił wzrokiem na spokojny ocean, który szumiał w oddali. Dziewczyna wpatrywała się w niego w milczeniu odtwarzając w głowie rozmowę z Rosie. Czego tak naprawdę chciała? Wiedziała, że Ashton ją lubi i podejrzewała, że może gdzieś w głębi ich relacja mogłaby osiągnąć wyższy poziom niż tylko wspólne mieszkanie pod jednym dachem oraz wypady ze znajomymi.
Odkąd chłopak wrócił do domu w jej życiu zapanowało coś nowego. Więcej wrażeń, na które nie była gotowa. Pomimo tego, iż obiecała, że nie zrani chłopaka, myśl, że ponownie mogłaby zaangażować się w coś, co potem mogłoby okazać się porażką była niezbyt optymistyczna.
Ibbie wróciła wspomnieniami do początków szkoły średniej, kiedy poznała swoją pierwszą miłość. Przynajmniej tak jej się wydawało. Chłopak ten był uroczy, uwielbiany przez wszystkich. Wydawało się, że oboje tworzyli udaną parę, aż do momentu, kiedy ich związek dotarł za daleko. Za daleko dla niego. Nie był gotowy na kolejny krok w tamtej relacji, a Ibbie poczuła się jak kompletna, natarczywa idiotka, której zależało jedynie na spełnieniu swoich pragnień. Myśl o tamtej żenującej dla niej nocy, w której dowiedziała się, że seks to nie to, o czym jej były na chwile obecną marzy, było jak policzek. Otworzyła się przed nim, a on to odrzucił. Och ironio! Przecież w dzisiejszych czasach jest właśnie odwrotnie. Dlaczego wtedy nie mogło dokładnie tak być?
Ibbie postanowiła trzymać swoje uczucia i pożądania na wodzy. Nie chciała kolejnego ośmieszenia przez miłości i samą sobą. Poznając Ashtona odkryła na nowo, co znaczy lubić kogo bardziej niż się powinno. Myslec o kimś wiecej niż jest to dopuszczalne w zwykłej przyjaźni. Odczytywać z gestów drugiej osoby więcej niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać.
Jednak Ibbie podejrzewała, że Ashton może żywić do niej coś więcej niż tylko przyjaźń. Sama była nim zauroczona. Ostatnia rozmowa z Rosie jedynie utwierdziła ją w przekonaniu, że tak jest. Pomimo tego, iż przysięgła sobie, że nigdy więcej nie da się ponieść swoim uczuciom, aż do tego stopnia, aby ponownie się ośmieszyć przed chłopakiem, Ibbie wyciągnęła przed siebie rękę i wsunęła ją w włosy Ashtona. Chłopak od razu zareagował pomrukując cicho i przysuwając się jeszcze bliżej niej.
-Ibbie, pamiętasz naszą rozmowę? - zapytał cicho, tak, że z ledwością mogła go dosłyszeć.
-Którą? - Zapytała przeczesując palcami jego miękkie włosy.
Chłopak podniósł głowę i spojrzał na nią. Siedząc wyżej mogła idealnie skupić się na każdym detalu jego twarzy. Nieco pociemniałe oczy, które wpatrywały się w jej usta, lekko zadarty nos, którym łapał nieco za szybko powietrze i zagryziona warga chłopaka. Skupiła się nieco dłużej na jego ustach nie dostrzegając faktu, że chłopak uniósł się lekko do góry, po czym dotknął swoimi wargami jej policzka.
-Powinniśmy się zastanowić, co będzie dalej - mruknął cicho przy jej uchu, a ciepły oddech sprawił, że Ibbie przymknęła oczy. Coraz bardziej podobało jej się, jak reagowała na Ashtona. Z każdym kolejnym zbliżeniem chciała tego coraz więcej. Jednak gdzieś w głowie istniał maleńki mur z zapisem "za wcześnie".
-Powinniśmy się lepiej poznać - powiedziała czując, jak chłopak składał kolejne pocałunki na jej rozgrzanej skórze.
Kiedy dotarł do jej ust, od razu oddała pocałunek. Nie czekając na zbędne słowa, które i tak nie zatrzymałby tego, co działo się teraz między nimi, Ashton bez problemu uniósł Ibbie go góry i posadził sobie na kolanach, w efekcie czego, dziewczyna siedziała teraz przodem do niego, a ich twarze znajdowały się niemal na równym poziomie.
Tym razem to Ibbie wpiła się w usta chłopaka i objęła go ramionami. Ashton uśmiechnął się, co od razu wyczuła i po chwili wsunął swoje dłonie pod koszulkę, którą miała na sobie.
-Wiesz, że to moja koszulka - zauważył odrywając się na chwilę od jej ust, aby potem zassać skórę na jej szyi.
-Mhm - mruknęła odchylając głowę nieco do tyłu. - Jeżeli przeszkadza ci, że ją noszę, mogę tego nie robić.
-Niespecjalnie - powiedział ponownie złączając ich usta w pocałunku. - Jednak możesz ją teraz zdjąć, jeśli chcesz - zaśmiał się czując, jak Ibbie uderzyła go lekko w ramie. - No co? - dziewczyna uniosła jego podbródek i spojrzała głęboko w oczy.
-Zwolnij, Irwin - zażądała lekko, sunąc kciukiem po jego ustach. Uśmiechnął się szeroko ukazując w policzkach te same dołeczki, które tyle razy miała okazję podziwiać i z każdym ich widokiem rozpływała się. Ashton należał do najprzystojniejszych, a zarazem najbardziej uroczych chłopaków jakie danej jej było poznać. Wpatrując się w niego z uwagą i lekkim zachwytem czuła, że jest szczęściarą móc mieć go teraz tak blisko siebie, jak tylko by chciała.
-Nie odrzucaj mnie - poprosił wtulając się nią, więc zaśmiała się lekko, przeczesując ponownie jego włosy. Od tamtej pory nie miała nawet takiego zamiaru.
***
Weszła do kuchni, gdzie usłyszała głosy pozostałych. Przywitała się ze zgromadzonymi, nie dostrzegając jedynie Ashtona. Chłopak zapewne potrzebował dłuższej drzemki. Ibbie od razu sięgnęła po kanapki, które znajdowały się na stole i siadając obok przyjaciółki zaczęła w spokoju konsumować swoje śniadanie. Po dłuższej chwili jednak spostrzegła, że Sophie wpatruje się w nią uważnie z uniesionym podbródkiem i znaczącym spojrzeniem. Ibbie spojrzała na nią nie mając bladego pojęcia, o co może jej chodzić. Dziewczyna jednak po chwili uśmiechnęła się promiennie i tak, jak było to w jej zwyczaju odezwała się skupiając uwagę wszystkich na Ibbie.
-Skąd masz malinkę?
Ibbie przełknęła ostrożnie kęs kanapki, aby przypadkiem się nie udusić. Ciekawe spojrzenia wszystkich znajomych skupiły się na jej sylwetce, aby wzrokiem odszukać znaku, o jakim mówiła Sophie. W tym samym momencie nieświadomy sytuacji Ashton wszedł do kuchni i jak gdyby nigdy nic usiadł obok niej, po czym pocałował Ibbie w policzek.
Dziewczyna uśmiechnęła się nerwowo zarzucając włosy do przodu po obu stronach ramion i odchrząknęła znacząco.
-Irwin znaczy teren - usłyszała komentarz Michaela i od razu zgromiła chłopaka wzrokiem.
Ashton spojrzał na przyjaciela skoncentrowany nie wiedząc, o co właściwie chodzi. Kiedy wszyscy wybuchnęli śmiechem, chłopak spojrzał na Ibbie szukając w wyrazie jej twarzy odpowiedzi, co się tutaj działo. Jednak twarz Ibbie płonęła właśnie ogromnym rumieńcem. Sophie przytuliła ją do siebie i pokazała Ashtonowi kciuk w górę.
-Dobra, Clifford, zajmij się sobą - upomniała chłopaka Sophie, więc ten jedynie pokręcił głową.
Ibbie miała ochotę zapaść się pod ziemię. Nie lubiła, kiedy większe grono interesowało się nią za bardzo, a w dodatku robiło sobie z niej zabawne docinki. Michael miał już w zwyczaju tak reagować, o czym sama Ibbie mogła się już przekonać, kiedy pierwszy raz prowadziła samochód. Mimo to było jej trochę głupio z zaistniałej sytuacji. Kiedy wydawało się, że każdy wrócił do swoich spraw, Ibbie pokazała Ashtonowi swoją szyję, na której wczoraj zostawił ślad po swoich pocałunkach.
Chłopak popatrzył w to miejsce, po czym powstrzymał się od wybuchnięcia śmiechem. Zamiast tego zacisnął usta w cienką linię chcąc powstrzymać się od zaśmiania. Położył swoją dłoń na udo dziewczyny i delikatnie je ścisnął. Ibbie jeszcze raz poprawiła włosy, aby nieco bardziej ukryć znamię, jakie pozostawił na niej Ashton. Modliła się w duchu, aby jak najszybciej ono zniknęło.
Spojrzała na rękę Ashtona, która swobodnie i powoli sunęła w górę i w dół po jej nodze. Dopiero wtedy zauważyła, jaką chłopak miał ogromną dłoń. Bez problemu mógł objąć jej smukłe udo i to właśnie zrobił, przerzucając nogę Ibbie na swoje kolano. Dziewczyna zaśmiała się cicho odwzajemniając jego szeroki uśmiech, po czym oboje dokończyli jedzenie kanapek.
Przelotnie Ibbie dostrzegła postać Caluma siedzącego na kuchennym blacie, który ściskał dłońmi jego kant. Spoglądał na Ibbie uważnym wzrokiem spod lekko przymrużonych powiek. Dziewczyna od razu dostrzegła jego zaciśnięte mięśnie szczęki. Chłopak wydawał się w tamtej chwili bardzo dziwny. W końcu nie mogła wytrzymać jego natarczywego spojrzenia i spuściła wzrok zakłopotana, nie wiedząc, o co mu chodzi. Kiedy spojrzała na nic nieświadomą Sophie, Hood postanowił opuścić pomieszczenie i wyszedł na zewnątrz bez słowa. Ibbie pomyślała, że mogło jej się tylko wydawać, że brunet zachowuje się dziwnie, ponieważ nikt oprócz niej nie zauważył jego niecodziennego zachowania. Cóż, jej się właśnie tak wydawało.
*
Kiss, kiss, kiss! Jestem zadowolona z tego rozdziału. Jeszcze bardziej cieszę się, ponieważ moja wena twórcza uderza we mnie z każdej strony i już mam pomysł na kolejny rozdział, za który mam zamiar jak najszybciej się zabrać. Piszcie w komentarzach, co sadzicie o nowym szablonie. Planuję jeszcze nieco rozbudować lewą stronę, aby jednak pokazywały się linki do wszystkich rozdziałów. Komentujcie Kochani, to bardzo mi pomaga xx.
Ooooooooo tak! Rozdział jest mega i na reszcie jakaś dłuższa akcja z nimi!
OdpowiedzUsuńJest świetnie, dziękuję.
Ogromnie się cieszę, że masz wenę i ze rozdział pojawi się niebawem!
Och.. Pozdrawiam!:33
Omg jaki ten rozdział jest cudny.. Od momentu jak Ibbie spostrzegła Caluma moja twarz wyrażała więcej niż tysiąc słów, czyżby Hood był zazdrosny? Jacjmaosvw cieszę sie że masz wene i że jest rozdział i że między nimi jest COŚ i jafuqguav matko *-* no to życzę więcej więcej weny! I do następnego / Anna
OdpowiedzUsuń