powrót 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19
więcej
Rozdział 9.
30 stycznia 2015 o
   Ibbie dłuższy czas uważnie przeglądała puszki z farbą znajdując się w jednym z miastowych sklepików, wyposażonych w sprzęt do drobnych remontów i tego typu rzeczy. Kiedy Ashton poprosił ją, aby wybrała dla jego nowego samochodu idealny kolor farby, dziewczyna nie mogła się nie zgodzić. I w taki oto sposób spędziła już dwadzieścia minut stojąc przy ogromnym regale z farbami.

   Irwin pracował dziś jak zwykle, a Sophie zajęta była swoim młodszym rodzeństwem, dlatego dziewczyna sama musiała wybrać się do sklepu i zaopatrzyć Ashtona w pożądaną farbę. Jak na złość chłopak nie chciał jej chociażby zdradzić, jaki kolor preferuje, a co dopiero pomóc jej w wyborze odpowiedniego odcienia. Postanowił, że całkowicie zda się na jej gust, a ona w tym momencie była w kropce.

   Trzymając w obu dłoniach dwa różne kolory zastanawiała się, który z nich wybrać. Młody chłopak, który pracował dorywczo w tym sklepie po raz kolejny podszedł do niej i zapytał, czy nie potrzebuje pomocy, a ona za każdym razem zapewniała go, że poradzi sobie sama. Blondyn z przeczesaną na bok grzywką uważnie obserwował ją od dłuższego czasu, co sprawiało, że Ibbie nie potrafiła skupić się na swojej decyzji.

   Chłopak wydawał się być nieco młodszy od niej, a jego rozbieganie spojrzenie i lekko czerwone policzki zdradzały, że jej wizyta w sklepie całkowicie jest dla niego krępująca. Nie kojarzyła go ani ze szkoły, ani z miasta, więc postanowiła nie rozmyślać o jego osobie.

   Kiedy poczuła wibracje w telefonie od razu sięgnęła do tylnej kieszeni swoich krótkich szortów i wyjęła komórkę. Uśmiechnęła się krótko widząc nazwę osoby, która próbowała się do niej dodzwonić i szybko odebrała telefon.

-Hej - przywitała się wesoło.

-Jak ci idzie wybieranie koloru? - Zapytał Ashton, a ona wyczuła, jak uśmiecha się po drugiej stronie.

-Podaj mi chociaż pierwszą literę twojego ulubionego koloru - poprosiła.

-Ibbie, ufam ci i wierzę, że wybierzesz coś idealnego.

-Och! Czyli różowy jest całkiem trafnym wyborem - rzuciła do słuchawki chcąc nieco się z nim podroczyć, tak jak on robił to z nią.

-Ibbie! - zaoponował od razu, na co zaśmiała się głośno zwracając uwagę młodego chłopaka, który podniósł na nią wzrok znad kasy fiskalnej.

-A tak poważnie, to zastanawiam się nad czerwonym bądź niebieskim.

-Poprzedni lakier był czerwony. Nie mogłem już na niego patrzeć - westchnął do słuchawki.

-Czyli niebieski - zgodziła się wkładając do koszyka cztery puszki z farbą. - A tak właściwie to nie powinieneś teraz pracować? - Zaciekawiła się podchodząc do lady, a kasjer chwycił pierwszą puszkę i wbił ją na kasę.

-Mam właśnie przerwę obiadową.

-Już myślałam, że się obijasz, Irwin.

   Chłopak ponownie zaśmiał się na jej uwagę i Ibbie usłyszała, jak wymienia kilka zdań z jakąś kobietą. Trzymając nadal telefon przy uchu podtrzymała go ramieniem, kiedy młody chłopak podał jej przeźroczystą reklamówkę z puszkami farby, a ona sięgnęła po portfel i podała mu banknot pieniędzy, który wcześniej zostawił jej Ashton, prosząc tym samym, aby wybrała się do sklepu po jego zakupy.

-Pani Elena potrzebuje pomocy. Muszę kończyć.

-W porządku. Michael podjedzie zaraz po mnie z Calumem.

-Z Calumem? - Zdziwił się.

-Wiesz, chłopak ma nie małe pojęcie o malowaniu i zdecydowanie pomoże nam odmienić twoje autko.

-Tak.. cóż.. emmm - zaczął się zacinać. - Bawcie się dobrze. Wpadnę do garażu Clifforda po pracy. - dodał, a Ibbie od razu wyczuła, że jego humor uległ lekkiemu pogorszeniu. Już chciała zapytać o szczegóły, ale chłopak rzucił jedynie krótkie "cześć" na pożegnanie i rozłączył się.

   Zdziwiona zablokowała telefon i schowała go do tylnej kieszeni, gdzie zwykle się znajdował. Jej stary poczciwy rzęch może nie był najnowszym trendem mody, jednak Ibbie lubiła swoją komórkę. Zasługiwała na jej uznanie, ponieważ już nie raz udowodniła, że kąpiel w wannie lub spadek na betonową nawierzchnię nie stanowi dla niej żadnych problemów. Telefon po kilku latach użytkowania nadal sprawnie się spisywał, kiedy potrzebowała do kogoś zadzwonić bądź wysłać wiadomość.

   Chłopak zza lady wydał Ibbie resztę pieniędzy i uśmiechnął się szeroko machając jej lekko na pożegnanie. Dziewczyna odwzajemniła gest i wyszła na zewnątrz sklepu, gdzie gorące promienie słoneczne oblewały miasto. Za kilka dni oficjalnie zaczynały się wakacje, ale już teraz można było zaobserwować grupki młodych ludzi, którzy nie potrafili wytrzymać w szkole podczas tak pięknej pogody.

  Kiedy czarny samochód podjechał obok niej, zza otwartej szyby Ibbie dostrzegła we wnętrzu Michaela, którego poznała na imprezie u Caluma i z którym tańczyła wraz z Sophie. Od razu uśmiechnęła się serdecznie na przywitanie i zaproszona zajęła miejsce z tyłu pojazdu. Calum siedział już we wnętrzu i odwrócił się w jej stronę od razu zagadując rozmową na temat farb, jakie wybrała.

  Po dotarciu na miejsce, od razu skierowali się do garażu Michaela, gdzie panował istny bałagan. W powietrzu unosił się duszący zapach spalin, a ledwo stojące półki z narzędziami pokryte były grubą warstwą kurzu i oleju silnikowego. Chłopak zauważył, jak Ibbie rozgląda się nieprzekonana po wnętrzu i uśmiechnął się.

-To raczej nie jest salon samochodowy. Wybacz, za ten syf, ale tylko tak się odnajduję - wyjaśnił podchodząc do pozbawionego drzwi, nowego samochodu Ashtona. Ibbie wzruszyła ramionami i zabrała się za przygotowywanie farby.

-Wybieramy się ze znajomymi na weekend do domku na plaży moich rodziców. Pomyślałem, że byłoby fajnie, gdybyś do nas dołączyła - zaczął Calum mocując się z podrywką puszki, która nie chciała się otworzyć.

-Sophie wspominała mi o tym - oznajmiła zerkając na niego z boku, a on w tym samym momencie wyrwał wieczko w efekcie czego trochę farby wylało się na jego dłonie.

-Cholera - zaklną cicho pod nosem i szybko chwycił kawałek materiału, po czym wytarł dłonie. Ibbie zaśmiała się cicho i dokończyła otwieranie pozostałych puszek. - Sophie z tobą rozmawiała? - Zapytał nieco nerwowo, co tylko potęgowało większy śmiech u dziewczyny.

-Kupiła już nawet strój kąpielowy - powiedziała spoglądając znacząco w jego stronę i od razu dostrzegła, jak jego twarz zalewa się czerwienią. - Denerwujesz się czymś? - Zapytała ostatkami sił powstrzymując się od wybuchu śmiechem.

-Nie - odpowiedział zbyt szybko. - Czyli mam rozumieć, że pojawicie się obie?

-Jasne - zgodziła się po chwili i poklepała go po ramieniu. - Zacznijmy już, jeżeli chcemy zdążyć przed wieczorem.


***

-Wydaje mi się, że Ibbie mogłaby nauczyć się w końcu jeździć samochodem - oznajmiła Sophie siedząc z tyłu pojazdu Ashtona, który cała piątka postanowiła przetestować.

   Michael i Calum zaśmiali się głośno pytając jednocześnie, czy dziewczyna ma prawo jazdy. Ibbie jedynie pokręciła głową spoglądając na przyjaciółkę z wyrzutem. Prawdą było, że panna Leighton nigdy nie siedziała za kółkiem, a co dopiero prowadziła samochód. Jej odwieczne miejsce pasażera, które zawsze zajmowała było dla niej wystarczające, a ona sama pomimo możliwości zdobycia prawa do jazdy samochodem, do tej pory z niej nie skorzystała. Nawet nie myślała, aby zapisać się na jakikolwiek kurs. Jej tato również nigdy nie wymagał od córki, aby przystąpiła do niego. Wiedział, że sama powinna zdecydować się na ten krok i nawet nie próbował ją do tego namawiać. Chociaż zdarzyło się, że wspomniał córce o wygodzie, jaką jest posiadanie tego dokumentu i niezależności. Ibbie jednak wiedziała, że jeszcze ma na to czas i nie śpieszno jej było zmieniać ten stan rzeczy.

   Kiedy w samochodzie zapanował jeden zgodny okrzyk zachęcający dziewczynę do zajęcia miejsca za kierownicą, Ibbie wybuchnęła gromkim śmiechem kpiąc tym samym z przyjaciół. Pokręciła przecząco głową, kiedy Ashton wskazał dłonią na miejsce, które właśnie zajmował, a ona zacisnęła usta w cienką linię spoglądając na niego niepewnie.

-Będę obok - zapewnił uśmiechając się do niej, aż w końcu niepewnie skinęła głową.

  Z chwilą, kiedy oboje zamienili się miejscami Ibbie wiedziała, że źle się to potoczy. Michael zapewniał, że już bardziej nie będzie mogła zepsuć tego samochodu. Kiedy oboje wraz z Ashtonem zaczęli tłumaczyć jej zasady działania Jeepa, dziewczyna starała się zapamiętać każde ich słowo i wskazówkę.

-Najpierw sprzęgło - zaczął instruować ją Ashton pochylając się w jej stronę i uważnie przyglądając się jej poczynaniom. - Pedał z lewej strony - podpowiedział, kiedy nie mogła zdecydować się, który wybrać. - Lewa noga na sprzęgło, prawa natomiast zajmuje się hamulcem, tym w środku i gazem po prawej. Wcisnęłaś to sprzęgło? - Zapytał kładąc rękę na jej prawą nogę, aby uważnie przyjrzeć się, czy dziewczyna stosuje się do jego podpowiedzi.

   Kiedy jego ciepła dłoń znalazła się na jej udzie, od razu przez ciało Ibbie przebiegła fala przyjemnych dreszczy. Przez ułamek sekundy zapomniała, jak właściwie się oddycha i dopiero kiedy Irwin rzucił krótkie "przepraszam" zabierając swoją dłoń, spojrzała na jego twarz. Chłopak uśmiechnął się szeroko z marną próbą ukrycia swojej dekoncentracji i wyraźnego zmieszania. Irwin zacisnął szczękę próbując przybrać normalny wyraz twarzy, jednak i jego poruszyła ta chwila. Ibbie zauważyła jego przyśpieszony oddech i mogła przysiąc, że temperatura chłopaka skoczyła o co najmniej jeden stopień. Nagłe gorące powietrze, które zaczęło panować we wnętrzu samochodu uniemożliwiało Ibbie skupienie się. Wpatrywała się w Ashtona oniemiała nadal przypominając sobie ciepło jego dłoni, która przed chwilą dotknęła skóry na jej udzie. Dopiero po chwili spojrzała w dół i dostrzegła, że ma na sobie krótkie spodenki. Irwin pomimo tego, iż usilnie próbował odwrócić swój wzrok od jej nóg nie mógł oprzeć się pokusie zerknięcia na nią. To sprawiało, że Ibbie tym bardziej zaczynała się denerwować i wiercić na swoim miejscu.

-Pamiętaj, aby przy każdej czynności wciskać sprzęgło - odezwał się nagle Michael i dopiero wtedy ta dwójka przypomniała sobie, że nie są sami. Ashton spojrzał na przyjaciela przytakując lekko głową.

-Dodając gazu powili popuszczaj sprzęgło. Jeśli będziesz chciała hamować, trzymaj je wciśnięte. W przeciwnym razie samochód zgaśnie.

-Taki mały mankament tego Jeepa - Michael wzruszył ramionami.

-Powoli - powiedzieli zgodnie pasażerowie, kiedy Ibbie zaczęła niekontrolowanie gazować, a samochód porywał się do jazdy.

   Kiedy w końcu koła zaczęły obracać się Ibbie zaśmiała się głośno będąc pod wrażeniem tego, że udało się jej się ruszyć z miejsca. Nie mogła uwierzyć, że po raz pierwszy w życiu prowadzi samochód i z przejęciem wytężyła wzrok, aby skupić go na opustoszałej drodze poza miastem.

-Sprzęgło i drugi bieg - powiedział znudzony Calum powolną jazdą, na co Sophie cicho zachichotała skupiając na sobie jego wzrok.

   Ibbie zdawała się jednak nie zauważać tej sytuacji, ponieważ w obecnej chwili zajęta była przerzucaniem biegu. Kiedy samochód rozpędził się do pięćdziesięciu kilometrów na godzinę, a dziewczyna swobodnie mogła zająć się kolejnym biegiem. Ashton i Michael pochwalili ją głośno, na co szybko zareagowała uśmiechając się szeroko w ich stronę.

-Dobra dziewczynka - mruknął Ashton nad jej uchem, a ona spojrzała na jego usta, na których błąkał się uśmiech. - Patrz na drogę - polecił, co od razu zrobiła.

   Przejażdżka nie trwała jednak długo ponieważ na ich drodze pojawił się radiowóz. Ibbie momentalnie spięła się i już chciała zacząć hamować, jednak Ashton szybko oznajmił jej, że ma jechać spokojnie i nie wzbudzać żadnych podejrzeń. Kiedy oznakowany pojazd minął ich, Ibbie nadal ściskała kierownicę z całych sił i tylko powstrzymywała się, aby przypadkowo nie wcisnąć mocniej gazu. Kiedy policjanci zniknęli we wstecznym lusterku wszyscy odetchnęli z ulgą, a Ibbie od razu zatrzymała samochód.

-Nie wierzę, że złamałam prawo na oczach funkcjonariuszy! - Wykrzyczała wychodząc z samochodu, a jej dłonie trzęsły się ze strachu.

-Ibbie wracaj do środka - poprosiła Sophie, którą nagle opuścił entuzjazm.

-Nie prowadzę już - odparła, kiedy Ashton podszedł w jej stronę i uśmiechnął się pocieszająco.

-W porządku  - zgodził się i dotknął dłonią jej głowy, za co spiorunowała go wzrokiem. Chłopak zaśmiał się głośno, kiedy stanowczym ruchem dłoni poprawiła włosy i z dumą zajęła swoje wcześniejsze miejsce pasażera. Ashton zawrócił pojazd z zamiarem powrotu do miasta i kiedy dostrzegł obrażoną minę Ibbie pokręcił głową uśmiechając się lekko. Kiedy spotkał się z morderczym wzrokiem dziewczyny szybko starał się spoważnieć, jednak nie umiał opanować śmiechu.

-Daj spokój Ibbie, nic się nie stało.

-A mogło, Ashton. Mogłam spowodować wypadek, mogłam dostać mandat. Wiesz, co mój ojciec by sobie pomyślał? Nigdy więcej! - rzuciła opadając wygodnie na fotel.

-Pani przestępczyni - zagadnął Michael również uśmiechając się. - Lepiej zapnij pas bezpieczeństwa, bo naprawdę dostaniesz ten mandat.

-Bardzo śmieszne - mruknęła sięgając dłonią do zapięcia, a wszyscy wybuchnęli zgodnym śmiechem.

-Ja też nie mam prawka - odezwał się Michael, a Ibbie spojrzała na niego z powątpiewaniem. A kto właśnie dzisiaj odebrał ją z zakupów? Kiedy chłopak wzruszył jedynie ramionami ona postanowiła już nie drążyć tematu prawa jazdy i w ciszy przemierzyła resztę drogi wsłuchując się jedynie w rozmowę przyjaciół, którzy jak gdyby nigdy nic zapomnieli o wcześniejszej sytuacji i zaczęli rozmawiać o nadchodzącym weekendzie.

   Ashton porozwoził przyjaciół i nieśpiesznie ruszył wraz z Ibbie do domu. Dziewczyna nadal nie odzywała się ani jednym słowem, aż w końcu nie wytrzymała i rzuciła złośliwą uwagę w stronę Irwina.

-Mógłbyś zainwestować w działające radio.

-Wystarczy je włączyć - powiedział wciskając niewielki przycisk, a cicha muzyka popłynęła z głośników samochodowych. Ibbie przewróciła oczami widząc znowu ten jego uśmiech.

-Zawsze musisz mieć nade mną górę? Cokolwiek nie powiem, musisz mieć jakiś tekst na zaczepkę? - Zapytała odwracając się do niego bokiem i mierząc oskarżycielskim spojrzeniem.

-Tak to odbierasz? - Zainteresował się nadal głupkowato uśmiechając się do siebie.

-Czasami jesteś irytujący - przytaknęła na swoje słowa, na które wybuchnął śmiechem. - I do tego ten twój śmiech - westchnęła pod nosem kręcąc głową.
-Co z nim nie tak, mój ty krytyku?

   Ibbie spojrzała na niego i po chwili zdumienia również się uśmiechnęła. Z chwilą, kiedy nazwał ją "jego" jej serce uderzyło ten jeden raz mocniej. Może po raz kolejny ją zaczepiał, może znowu starał się wzbudzić w niej ta słodką złość i może nawet uniesienie, jednak tym razem wywarł na niej zupełnie inną reakcję. Ibbie była zadowolona z tego, iż nazwał ją w ten sposób. Jakby była dla niego kimś wyjątkowym. Osobą, która w ten niejasny i dziwny sposób była "jego". Ale przecież była to niewinna rozmowa dwójki osób. Przecież byli tylko przyjaciółmi, prawda? Pomimo wszystkiego Ibbie czuła się wspaniale w tamtym momencie i za nic w życiu nie oddałaby tego uczucia, jakie wraz z słowami Irwina napłynęły do wszystkich komórek jej drobnego ciała.

-Twój śmiech jest tak samo irytujący jak ty - odgryzła się uśmiechając zadziornie, na co chłopak westchnął kręcąc głową. 

*



Kto z Was oglądał "Teen Wolf"? Samochód Stiles'a (tutaj) to od teraz pojazd Irwina. Uwielbiam to auto, sama nie wiedząc dlaczego i nie było opcji, aby nie pojawiło się w #nsts. 




3 komentarze:

  1. Ja oglądam teen wolf!zarąbisty serial.
    Jejku, jaki świetny rozdział. =^…^=
    Dziękuję, że dodałaś. C;
    Życzę weny i lecę czytać dalej. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie oglądam tego :c mam żałować? A rozdział po prostu....... Wow! To jak Ashton położył rękę na nodze Ibby *-* taki słodki ten rozdział mi się wydaje ^_^
    Lecę czytać następny
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serial o wilkołakach, czyli ostatnio popularny temat wśród seriali i filmów młodzieżowych.

      Usuń