powrót 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19
więcej
Rozdział 5.
3 października 2014 o
   Wpatrywała się w drobny druczek wyświetlony na ekranie jej laptopa, który sama przed chwilą napisała. Na końcu nowego postu dodała krótkie pozdrowienie i opublikowała nową notkę na swoim blogu. Sięgnęła po stojący obok kubek z kawą, która była już chłodna. Pociągnęła niewielki łyk ziemnego napoju i skrzywiła się nieznacznie. Nienawidziła pić zimnej kawy. Wyjątkiem były jedynie smakowite, mrożone napoje serwowane w jej ulubionej kawiarni. Podniosła się z miejsca i podeszła do zlewu, gdzie wylała resztę niedopitej zawartości kubka, po czym starannie go umyła. Odwracając się ponownie w stronę stołu, przy którym przed chwilą siedziała zauważyła Ashtona, który siedział na jej miejscu i wpatrywał się z zaciekawieniem w ekran jej komputera. Zdziwiona jego pojawieniem się podeszła do swojego laptopa i zamknęła go szybkim ruchem ręki przerywając jego lekturę.

-Co ty tutaj robisz? - zapytała z mniejszą śmiałością, kiedy podniósł na nią swój wzrok. - Nie powinieneś być w pracy? - zaśmiała się nerwowo zabierając ze stołu swoje rzeczy.

   Chłopak siedział spokojnie na miejscu i dokładnie obserwował jej poczynania. Ibbie pochyliła się nad blatem i chwyciła w dłonie stos czasopism, jakie zakupiła rano w sklepie. Czuła na sobie jego wzrok, co wcale nie ułatwiało jej gromadzenia pod ręką wszystkich przedmiotów.

-Potrzebujesz pomocy? - zapytał, a dziewczyna od razu zauważyła, że z całych sił starał się pohamować uśmiech.

-Nie, dziękuję - odparła dumnie i wyprostowała się po wcześniejszym uporaniu się z rzeczami.

-Odpowiedź na twoje pytanie brzmi: zaczynam dzisiaj później. Dopiero przed porą obiadową pani Elena dostaje zamówienia telefoniczne i wtedy jestem jej potrzebny.

-Tak, to oczywiste. Pójdę do siebie - oznajmiła kierując się w stronę wyjścia z kuchni.

-Raczej do mnie - zatrzymała się w progu słysząc jego słowa.

-Już niedługo odzyskasz swój pokój - zapewniła i nie czekając na jego odpowiedź pobiegła drewnianymi schodami na piętro.

   Zamknęła za sobą drzwi i położyła laptop na łóżku, po czym szybko otworzyła go. Tak, jak myślała, strona z jej blogiem była nadal otwarta i chłopak musiał przeczytać chociażby część jej notki. Może to dlatego starał się powstrzymać uśmiech, ponieważ to, co napisała mogło wydać mu się śmieszne? A może fakt, że opisuje zdarzenia ze swojego życia wydały mu się na tyle absurdalne, że w podświadomości mógł się z niej naśmiewać? Tak czy inaczej, czuła się niekomfortowo z myślą, że Ashton dowiedział się o jej blogu. Miała jedynie nadzieję, że już nigdy więcej nie powtórzy się sytuacja, kiedy chociażby na moment spuści wzrok ze swojego laptopa.

   Usłyszała ciche brzęczenie telefonu, który zapewne zakopany był jeszcze w pościeli i zabrała się za jego poszukiwania. Kiedy chwyciła w dłonie swoją komórkę, na jej ekranie ukazana była nowa wiadomość. Automatycznie otworzyła jej zawartość i wzrokiem prześledziła jej treść.

Zainteresuje Cię nieco inna odmiana sztuki niż fotografia, którą tak uwielbiasz? 

   Ibbie zastanowiła się chwilę, czy powinna odpisywać na wiadomość od nieznajomego numeru, po czym zablokowała telefon i wsunęła go w tylną kieszeń swoich spodni. Jej myśli ciągle jednak były zajmowane przez tą wiadomość. Dziewczyna rozmyślała o tym, kto może być jej nadawcą i skąd ta osoba wie, że lubi fotografować i praktycznie ani na moment nie rozstaje się ze swoim aparatem. Kiedy poczuła ponownie wibracje spojrzała na wyświetlacz telefonu i ujrzała połączenie od tego samego numeru. Przewróciła oczami i wystukała palcami w klawiaturę odpowiedź.


To zależy czego dotyczy ta "inna odmiana sztuki".

Możesz zapoznać się z nią dzisiaj o 20. Przyjdź na Forbes ST 3. 


Ibbie odczytała wiadomość i uśmiechnęła się do siebie szeroko wpatrując w adres.


Do zobaczenia, Calum :)


*** 

   Kiedy znalazła się pod domem bruneta od razu zauważyła zaparkowany na podjeździe samochód. Pomyślała, że Calum powinien uprzedzić ją o fakcie, że mają oni gości. Jednak, kiedy dostrzegła, że z samochodu wychodzi chłopak od razu zrozumiała, że należy on do niego. Brunet wytarł dłonie o spodnie i wyciągnął telefon z kieszeni całkowicie nie zauważając Ibbie na podjeździe. Kiedy wybrał jakiś numer po chwili dookoła rozniósł się dzwonek połączenia w komórce dziewczyny. Calum odwrócił się za siebie i kiedy ją dostrzegł uśmiechnął się szeroko ukazując śnieżnobiałe zęby. Ibbie musiała przyznać, że wyglądał trochę inaczej niż się spodziewała.


-Hej - przywitała się podchodząc do niego bliżej.

-Cześć. Fajnie, że przyszłaś - oznajmił podchodząc bliżej niej i przytulając ją na przywitanie.

   Ubrany był w białą koszulkę, która była brudna w niektórych miejscach od kolorowej farby i ciemne jeansy. Na głowie wciśniętą miał bejsbolówkę odwróconą daszkiem do tyłu.

-Więc, co to za sztuka? - zapytała.

-Musimy gdzieś pojechać.

-Nie musisz być taki tajemniczy - oznajmiła na co jedynie uśmiechnął się i wskazał ręką na samochód.

   Ibbie podążyła w jego stronę i zajęła miejsce pasażera. Na fotelu kierowcy dostrzegła rozłożony biały materiał i zmarszczyła nieznacznie brwi. Kiedy chłopak znalazł się w środku i odpalił silnik do jej uszu dotarły ciche dźwięki samochodowego radia, w którym odtwarzana była jakaś płyta. Ibbie kompletnie nie znała wykonawcy, jednak piosenka od razu przypadła jej do gustu.

-Mam wnioskować, że nie zabierasz mnie do galerii sztuki? - odezwała się po krótkiej chwili milczenia.

-Bez obaw. To będzie ciekawsze - zapewnił ją z uśmiechem. - Tak myślę - dodał spoglądając na nią.

   Ibbie jedynie zaśmiała się i odwróciła wzrok przed siebie obserwując mijaną ulicę. Kiedy dostrzegła, że chłopak kieruje się poza obszar zamieszkania oraz osiedla Sydney i zmierza w kierunku opuszczonych fabryk poprawiła się niepewnie na fotelu.

-Spokojnie, zaufaj mi - odezwał się Calum widząc jej zdezorientowanie.

   Kiedy zaparkował pojazd przed wielkimi, metalowymi drzwiami zgasił silnik, a Ibbie obserwowała elewację niewysokiego budynku z cegły.

-Witaj w mojej pracowni - oznajmił Calum zwracając jej uwagę na sobie.

-Malujesz? - zapytała ze zdziwieniem.

-Tak jakby. Chodź za mną.

   Kiedy oboje znaleźli się na zewnątrz Ibbie ruszyła wolnym krokiem za brunetem rozglądając się dookoła. Pomimo popołudniowej pory nie zauważyła nikogo w okolicy. Nikt nie śpieszył do domu wprost z pracy, nikt nie przechadzał się chodnikiem po drugiej stronie jezdni. Dziewczyna miała wrażenie, że miejsce to jest po prostu mało odwiedzane.

   Wspięła się po trzech metalowych stopniach i kiedy chłopak otworzył ogromne drzwi, weszła za nim do środka. Pomimo tego iż na dworze było jeszcze jasno, w środku budynku było znacznie ciemniej. Chłopak od razu włączył światło naciskając biały włącznik na jednej ze ścian, a jasna poświata oświetliła ogromną halę. Dopiero w tym momencie Ibbie usłyszała ciche echo, które roznosiło się po pomieszczeniu odbijając od ścian najmniejszy hałas.
Dziewczyna dostrzegła kilka malowideł na ścianach oraz ogromny stół naprzeciw niej, który zapełniony był wszelkimi rodzajami puszek.

-To stara fabryka, w której kiedyś produkowano ubrania. Właściciel zmarł dawno temu, a jego syn nie interesował się budynkiem. Część maszyn i wyposażenia rozkradziono - zaczął opowiadać oprowadzając Ibbie po wnętrzu. - Odkupiłem to miejsce za niewielką sumę i stworzyłem tutaj swoją pracownię malarską.

-Nie malujesz zwykłymi farbami - zauważyła wodząc palcem po stole.

   W powietrzu unosił się ostry zapach farby w spray'u, który powoli zaczynał drażnić zmysły węchu.

-Pisałem, że to trochę inny rodzaj sztuki.

-Więc, co dokładnie malujesz? - zaciekawiła się pierwszym obrazem wiszącym najbliżej niej.

   Calum wzruszył jedynie ramionami i zaczął opowiadać jej swoją historię i fascynację związaną z malowaniem w spray'u. Zaznajomił ją z techniką jaką wykonuje swoje prace i zaproponował nawet, aby dziewczyna sama spróbowała coś namalować. Ibbie nie była przekonana do tego widząc, jak wiele strat na ubraniach wyrządza zabawa z puszkami. Żałowała, że założyła na siebie swoje najlepsze ciuchy. Postanowiła jednak przypatrywać się poczynaniom chłopaka, który nagle zrobił się strasznie nieśmiały, czując pilną obserwację Ibbie. Dziewczyna zdziwiła się jeszcze bardziej faktem, że brunet malował szyby. Przy dokładniejszym przypatrzeniu się dostrzegła pełno ogromnych szyb porozwieszanych dookoła. Kilka z nich stało nawet w rogu hali.

-Planuję namalować coś na większym formacie - przyznał,  kiedy skończył jeden ze swoich obrazów. - Niestety nigdzie nie mogę dostać tak dużej szyby.

-Miałbyś problemy z jej wniesieniem tutaj - zauważyła wskazując na wejście.

-To duże drzwi - uśmiechnął się. - Ale to i tak nic nie da.

-Czyli to jest twoje marzenie? Stworzyć coś wielkiego - dodała rozglądając się dookoła.

-A jakie jest twoje marzenie związane z fotografią? - zapytał.

-Nie zastanawiałam się nad tym - przyznała.

-Może dlatego, że to, co teraz robisz jest twoim marzeniem i ono właśnie się spełnia. Widziałem twoje prace - oznajmił po chwili ciszy.

-Tak? Mogę wiedzieć, gdzie?

-Soph ma ich sporą kolekcję na swoim laptopie. Ma nawet specjalny folder.

-Tak wiem - zaśmiała się spuszczając głowę. Nagle przypomniała sobie o jednej rzeczy. - Skąd wiesz, że Sophie kolekcjonuje moje zdjęcia? I jakim cudem udało ci się je zobaczyć? Przecież ona nie dopuszcza do swojego komputera nawet mnie.

   Chłopak podrapał się po karku i uciekł wzrokiem w innym kierunku czując na sobie podejrzliwe spojrzenie Ibbie.

-Raz grzebałem coś na jej dysku i przypadkowo znalazłem twoje prace.

-Mój numer telefonu też dostałeś od niej?

-Numer dostałem od Ashtona.

-Od Ashtona? - zdziwiła się.

-Nie ważne. To co, może jednak chcesz spróbować?

-A obiecujesz, że się nie pobrudzę?  -zerknęła na swoją białą koszulę i jasne spodnie.

-Pomogę ci zachować czystość - oznajmił, po czym oboje wybuchnęli ogromnym śmiechem, który rozniósł się po wnętrzu. - Żadnych podtekstów - uprzedził unosząc do góry palec.

-Pokaż mi, co mam robić - zaśmiała się ocierając kąciki oczu.


***

Zapytano mnie dzisiaj, co jest moim największym marzeniem związanym z fotografią. Moim marzeniem i pasją od zawsze było samo fotografowanie. Dzisiaj spełniam je mając w ręce gwiazdkowy prezent od taty w postaci najlepszego aparatu, który przeżył ze ze mną już nie jedno i uwiecznił już prawie wszystko, co zaobserwowały moje oczy. 
Uwielbiam miasta nocą. Światła i życie po zmroku jakie ogarnia ulice Sydney od zawsze mnie fascynowały. Właśnie dzisiaj dotarło do mnie, że w mojej sporej biblioteczce zdjęć nie mam ani jednej panoramy świateł nocnych miasta. Czy to mogę zaliczać jako marzenie? Raczej jako cel, który mam w planach jak najszybciej osiągnąć. 

   Przeczytał nową notkę i uśmiechnął się do siebie. Na nieszczęście Ibbie, Ashton zapamiętał adres jej bloga, a na swoje szczęście wiedział co dziewczyna planuje w najbliższym czasie zrobić. Postanowił pomóc jej w tym. Sam nie wiedział, dlaczego zebrała się z nim nagła potrzeba częstszego przebywania w towarzystwie tej dziewczyny. Pomimo tego, iż początkowo była ona jego tymczasową współlokatorką, która zajęła jego pokój i co noc spała w jego miękkim łóżku, kiedy to on musiał męczyć się na twardej kanapie w salonie powoli zaczynał dostrzegać w niej coś więcej niż tylko zwyczajną dziewczynę. Pomimo tego iż tłamsił swoje myśli o niej, jego poczynania zmierzały coraz bliżej w jednym kierunku. Ale przecież chodziło mu tylko o pomoc w spełnieniu jednego celu, jednej zwyczajnej dziewczyny. 


*


*pochyły tekst - wiadomości sms
**pogrubiony tekst - fragment bloga Ibbie

8 komentarzy:

  1. Tak mnie teraz wszystko ciekawi nooooooooooo (: chcę kolejny :D weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj przyda się, bo chyba opuściła mnie na dobre.

      Usuń
  2. Świetnie się zapowiada :) Jeszcze nie czytałam podobnej historii, więc będę czekać z niecierpliwością na kolejny rozdział. Pozdrawiam '-'

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, o rany ten sam początek to taka Incepcja! Na początku się zastanawiałam, czy czytamy o tobie, czy o bohaterce, czy co się dzieje - super to wymyśliłaś! Calum jest czarujący, a to "do zobaczenia Calum" wywołało szeroki uśmiech na mojej twarzy - takie było urocze!

    Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili: http://mallaroy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Przede wszystkim - bardzo podoba mi się twój szablon. Głównie przez niego tutaj zostałam i przeczytałam wszystko, co było do przeczytania. Jest oryginalny i śliczny.
    A co do rozdziału - cudny. Mam nadzieję, że kolejny pojawi się niebawem, bo nie wiem czy długo wytrzymam. Weny! <3

    W wolnej chwili zapraszam do siebie:
    http://sinister-fanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jak dla mnie jest trochę za jasny, ale szczerze nie chce mi się już nic w nim kombinować.

      Usuń
  5. Kocham! Cudnie piszesz, masz ogromy talent! Świetnie go wykorzystujesz ale nie ma nowego rozdziału ): ta historia jest piękna i strasznie chce się dowiedzieć co bedxie dalej... Ibbie jest taka slodka^_^ podoba mi się jej zachowanie. I Ash *-* chce jej pomóc w osiągnięciu celu! Będzie ciekawie *. ~ bo będzie, prawda? Nie zostawiaj nas...
    Życzę dużo dużo weny! I Wesołych Świąt *:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i Tobie też Wesołych Świąt xx
      Co do rozdziałów, to trochę bardzo... dobra.. bardzo bardzo, zaniedbałam tego bloga. Teraz skupiam się głównie na swoim pierwszym opowiadaniu - Empire, które lada moment zakończę, a wtedy całkowicie oddaję się historii Ashtona i Ibbie.

      Usuń