powrót 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19
więcej
Rozdział 10.
31 stycznia 2015 o
   Z chwilą, kiedy znajomi Caluma zaczęli się zbierać w porcie Ibbie stała oparta o betonowy słupek i przyglądała się ludziom dookoła niej. Oprócz kilku znanych jej już twarzy dostrzegła również nieznane osoby, z którymi miała spędzić pierwszy weekend wakacji. Szybko policzyła, że grono znajomych powiększyło się o co najmniej kilka osób. Nic w tym dziwnego, skoro Calum był uważany za jednego z najpopularniejszych dzieciaków w mieście i to nie tylko za sprawą swojego charakteru, który przyciągał ludzi jak magnes. Hood oferował swoim znajomym atrakcje, na jakie normalnie ich rodziny nie mogły sobie pozwolić. Chłopak zawdzięczał to wszystko swoim rodzicom, który do biednych nie należeli. Pamiętna impreza z okazji zakończenia szkoły, wyprawiona w domu chłopaka odtworzyła się w głowie Ibbie. Dziewczyna myślami wróciła do pięknego wnętrza domu przyjaciela i pomimo tego, iż widziała tylko niewielką jego część oraz ogród, była pod wrażeniem wyszukanego stylu.

   Jej ojciec również dbał o dom pomimo tego, iż był wiecznie zapracowany i naprawdę rzadko w nim przebywał. Zawsze przyznawał, że jego aranżacją i wyposażeniem zajęła się matka Ibbie. Dziewczyna na myśl o swojej rodziciele momentalnie posmutniała przypominając sobie, że już niedługo zbliża się jej rocznica śmierci, a tym samym urodziny dziewczyny. 

   Kiedy młodzi ludzie zajęci byli pasjonującymi rozmowami na tematy, w które Ibbie się nie zagłębiała, po chwili oczy wszystkich skupione były na dwóch dziewczynach, które podeszły bliżej nich i od razu zaczęły witać się ze zgromadzonymi. Ibbie od razu zauważyła, że były siostrami, a niepodważalnym argumentem mogącym potwierdzać tą tezę był fakt, że dziewczyny były niemal identyczne. Bliźniaczki od razu wpadły na Caluma, który zaśmiał się głośno witając się z nimi długimi uściskami. Przyjaciółka spojrzała na Sophie, która zdawała się w ogóle nie zwracać na to uwagi, ale jej wzrok zdradzał ją niemiłosiernie. Z chwilą, kiedy jedna z dziewczyn podeszła do Michaela i złożyła czuły pocałunek na ustach chłopaka, Soph widocznie odetchnęła z ulgą. Druga z sióstr zrobiła coś, co w oczach Ibbie było niemal tak samo niemiłym doznaniem, jak dla przyjaciółki widok przytulającego Caluma bliźniaczki. 

   Dziewczyna, której imienia jeszcze nie znała, wpadła w rozłożone ręce Ashtona i kilka długich minut stała w jego uścisku. Ibbie obserwowała uśmiechniętą twarz Irwina, który z czułością gładził plecy i włosy dziewczyny, a następnie pocałował ją w czoło. W tamtym momencie Ibbie naprawdę nie miała pojęcia, dlaczego ten widok tak bardzo ją poruszył, a wręcz zasmucił. A może dokładnie wiedziała dlaczego i jedynie starała się wyprzeć tą myśl ze swojej głowy?

   Nie można było ukryć, że Ibbie i Ashton w ostatnich dniach zaprzyjaźnili się. Mogłaby traktować go jak swojego dobrego znajomego, gdyby nie te wszystkie jego gesty kierowane na jej osobę. I nie chodziło jej już nawet o coś tak mało ważnego jak pocałunek w czoło, czy przytulenie na powitanie. Bo przecież to było mało istotne, prawda? Było...?

   Kiedy jedna z bliźniaczek oderwała się w końcu od Irwina, Ibbie od razu pochwyciła jego spojrzenie i momentalnie odwróciła się w drugą stronę pytając Sophie dlaczego znajdują się w porcie, a nie na plaży w domu rodziców Caluma. Jasnowłosa wzruszyła jedynie ramionami i poprawiła pasek torby, kiedy ręka Caluma została przerzucona przez jej ramię, a on sam zaprosił wszystkich do jednego z zacumowanych jachtów. Może nie zapierał on wdechu, jak inne, większe okazy znajdujące się w porcie, ale Ibbie i tak była pod wrażeniem. 

-Należy do ciebie? - Zainteresowała się, idąc obok przyjaciółki i Caluma, który pokręcił głową. 

-To prezent urodzinowy dla mamy od taty z okazji dwudziestej rocznicy ślubu - powiedział unosząc do góry głowę i wpatrując się w przejrzyste niebo spod swoich okularów przeciwsłonecznych. - To będzie świetny weekend - mruknął uśmiechając się z odrobiną flirtu w głosie, na co Sophie od razu widocznie się rozpłynęła i dopiero wtedy Ibbie zauważyła, że dłoń ręki chłopaka przerzuconej przez ramię jej przyjaciółki została uściśnięta i spleciona z jej palcami. Ibbie uśmiechnęła się u siebie i już miała zamiar zerknąć przez ramię na kroczących za nimi znajomymi Caluma, jednak w ostateczności zajęła miejsce na jachcie i skupiła swój wzrok w pięknym widoku zatoki, którą po kilku minutach zaczęli opuszczać. 

   Każdy był widocznie podekscytowany najbliższymi dwoma dniami, a uśmiechy na twarzach ludzi w ogóle nie przemawiały do Ibbie. Dziewczyna siedziała samotnie opierając podbródek na kolanie i przypatrując się znajomym. Pomimo tego iż usilnie próbowała nie zwracać uwagi na bliźniaczki, które teraz stały wraz Michaelem i Ashtonem, jej wzrok cięgle padał na tą czwórkę. Ibbie siedziała zbyt daleko, aby móc usłyszeć o czym rozmawiali, jednak ich głośne wybuchy śmiechu mogły z łatwością dotrzeć do najgłębszych otchłani oceanu. 

   Ibbie zauważyła, że bliźniaczki było od niej starsze. Wyglądały niemal identycznie. Ten sam kolor włosów, który w słońcu przybierał rudawy odcień, podobne stroje kąpielowe, w które były odziane. Nad wargą jednej z nich znajdował się srebrny kolczyk, który w pierwszej chwili Ibbie pomyliła z pieprzykiem. Dziewczyna ta oplatała w pasie Michaela, kiedy on beztrosko popijał z butelki piwo. Ibbie przez moment zastanowiła się nad tym, czy są razem, bo od pierwszej chwili tak własnie to wyglądało. Michael nigdy nie chwalił się, że ma dziewczynę, a tym bardziej nigdy z żadną się nie pokazywał. Również na imprezie Caluma był sam i zajęty był wyłącznie tańczeniem ze Sophie i potem nawet z samą Ibbie. Dziewczyna musiała przyznać, że nie znała go na tyle dobrze, aby móc wyciągać pochopne wnioski. 

   Wspólne mieszkanie z Irwinem sprawiło, że wiedziała o nim nieco więcej niż o jego przyjacielu. Wiedziała, że chłopak nie był z nikim w związku, bo przecież niedawno wrócił do domu po prawie dwóch latach nieobecności. Spojrzenia, jakie co chwilę wymieniał z drugą z bliźniaczek były zbyt znaczące, aby Ibbie mogła myśleć, że Ashton jest sam. 

   Skarciła się mentalnie za samo myślenie o chłopaku, który przecież był jej w tej chwili kompletnie obojętny i totalnie mało interesujący. Sophie, która zajęła miejsce obok niej wyjęła z torby aparat i od razu postanowiła zrobić zdjęcie dziewczynie. Ibbie uśmiechnęła się od obiektywu i kiedy błysk lampy zasygnalizował, że zdjęcie zostało zrobione, obie pochyliły się do wyświetlacza lustrzanki, aby zobaczyć podgląd dzieła Sophie. 

-Jest okropne! - Zaśmiała się Ibbie spoglądając na przyjaciółkę, która udała wielce urażoną faktem, że dziewczyna krytykuje jej zdolności fotografowania. 

-No wiesz! Nikt nie musi być taką profesjonalistką jak ty - uśmiechnęła się oddając Ibbie jej aparat, co dziewczyna od razu wykorzystała pstrykając kilka zdjęć Sophie. 

   Ibbie lubiła fotografować swoją przyjaciółkę. Nie dosyć, że dziewczyna była bardzo fotogeniczna to dodatkowo nigdy nie uciekała przed obiektywem przyjaciółki. Zdjęcia wychodziły zawsze ślicznie i ktokolwiek je oglądał zachwalał urodę Sophie. 

   Po chwili obok nich pojawił się Calum informując dziewczyny, że zaraz dotrą w miejsce, gdzie można zanurkować. Wyjaśnił, że co roku wybiera się tutaj wraz z rodzicami oraz ich znajomymi i jeszcze nigdy nie znudził mu się widok, jaki kryje się pod wodą. 

-Nie umiem pływać - poskarżyła się Sophie zakładając dolną wargę na górną, co sprawiło, że wyglądała naprawdę uroczo. Cal zaśmiał się lekko na jej słowa i delikatnie szturchnął ją ramieniem. 

-Nauczę cię. 

-Wydaje mi się, że pływanie po alkoholu to niebyt dobra sprawa, nawet jeżeli było to tylko niewinne piwo - zauważyła Ibbie wskazując podbródkiem na kilka butelek zostawionych dookoła przez znajomych Caluma. 

-Co? Najpierw miało być nurkowanie potem picie. Zaraz rozszarpię Michaela. Clifford! - Krzyknął niemiłosiernie głośno zwracając na siebie uwagę wszystkich.

   Szybko podszedł do przyjaciela wymieniając z nim kilka zdań. Pomimo tego, iż Hood przejął się faktem, że kilka osób ominie atrakcja, Michael zdawał się nie widzieć w tym problemu. Pocieszająco poklepał przyjaciela po ramieniu i odszedł na kilka kroków włączając muzykę. 

   Po chwili większość zaczęła przygotowywać się do nurkowania i zabierać maski oraz rurki, które przyniósł organizator imprezy i również kategorycznie zabronił wchodzenia do wody osobom, które wcześniej wypiły chociażby jedno piwo. 

   Ibbie podała przyjaciółce dmuchane rękawki, na widok których Sophie zmierzyła przyjaciółkę wymownym spojrzeniem. Dziewczyna zaśmiała się lekko i odrzuciła je na bok stwierdzając, że skoro Sophie woli się utopić niż wyglądać głupio, to niech jej będzie. Podchodząc do kilku stopni prowadzących w dół na podest, z którego można było wskoczyć do wody, Ibbie już miała zamiar wsunąć na twarz maskę do nurkowania i w tym samym momencie usłyszała obok siebie głos Irwina. 

-Umiesz nurkować? - zapytał poprawiając swoje spodenki na biodrach, a ona spojrzała na niego unosząc ku górze brew i bez słowa wskoczyła do wody, gdzie znajdowało się już kilka osób. 

   Chłodna woda utuliła każdy kawałek jej rozgrzanego ciała i w tym samym momencie dziewczyna zaczęła żałować, że bez wcześniejszego przygotowania się wskoczyła w oceanu. Wynurzyła się na powierzchnię łapiąc głęboki oddech, po czym otarła twarz z wody i przeczesała dłonią włosy. Poruszając szeroko rękami spojrzała na pokład jachtu, gdzie dostrzegła swoją przyjaciółkę w towarzystwie Caluma, który próbował wcisną ją w dmuchane koło, jednak ta usilnie próbowała wyrwać się z jego rąk. Wiedząc, że Sophie będzie teraz zajęta tylko i wyłącznie Hoodem, nabrała głębokiego wdechu i ponownie zanurzyła się pod wodą. Zanurkowała w stronę skał odpychając się od nich stopami i swobodnie unoszona przez wodę popłynęła w górę. Ibbie musiała przyznać, że widok pod wodą był cudowny. Czysta, wręcz krystaliczna tafla kryła różnokolorowe rośliny oceaniczne, porastające podwodne skały. Ibbie chłonęła wzrokiem ich piękno, co chwilę wynurzając się na powierzchnię, aby złapać oddech. Sama nie wiedziała ile czasu spędziła poza jachtem. Kiedy w końcu odnalazła Sophie w objęciach Caluma, który nadal próbował nauczyć dziewczynę pływania, podpłynęła do nich uśmiechając się szeroko. 

-Ibbie, to jest skomplikowane - pożaliła się z uśmiechem wpatrując się w przyjaciółkę. 

-Nie tak bardzo trudne, jak obejmowanie Hooda - uśmiechnęła się diabelnie ukazując zęby i szczerząc się w stronę tej dwójki, która teraz spojrzała na Ibbie szeroko otwartymi oczyma. - No co? - Zapytała słysząc ich milczenie, a oni spojrzeli po sobie nieco skrępowani. - Pasujecie do siebie - oznajmiła z uśmiechem na co Sophie zaśmiała się nerwowo. 

-Zamknij się - poprosiła przez zaciśnięte zęby spoglądając na przyjaciółkę wymownie, na co Calum zaśmiał się krótko i nieco odsunął Sophie od siebie.

-Ibbie chyba za dużo nałykała się wody morskiej - zażartował puszczając w jej stronę oczko, na co od razu odpowiedziała opryskując ich wodą. I w tej samej chwili na powierzchni zapanowała jedna wielka wojna pośród pryskającej we wszystkie strony wody. 

-Dobrze się bawisz? - W akompaniamencie pisków i głośnych śmiechów Ibbie usłyszała tuż przy swoim uchu pytanie Ashtona i dopiero po chwili poczuła, jak oplata ją w pasie ręką znajdując się za jej plecami. Dziewczyna przełknęła ślinę czując, jak coraz bardziej staje się zła na chłopaka, chociaż nie zrobił jej nic złego. Próbując oderwać jego palce od swojej skóry westchnęła zirytowana odwracając się w jego stronę. 

-Cudownie - oznajmiła i z całych sił wepchnęła go pod wodę kładąc dłonie na jego głowie, w efekcie czego chłopak całkowicie zanurzył się i puścił jej ciało. Uwolniona z jego uścisku podpłynęła do jachtu i szybko wspięła się na jego pokład chwytając trzymany przez Michaela ręcznik. Chłopak zaśmiał się lekko dalej popijając piwo. Chyba jako jedyny nie wszedł do wody zapewne mając niepodważalny i bezdyskusyjny zakaz Caluma. Weekend dopiero się zaczynał i Ibbie zastanawiała się, co jeszcze przyniesie im ten wyjazd. 

*** 

   Słońce już dawno schowało się za horyzontem, a po upalnym dniu nastąpił czas na równie gorącą noc. Ciepła bryza morska znad oceanu rozwiewała delikatnie włosy Ibbie, kiedy ta siedziała przy ognisku i wpatrywała się w imprezowiczów. Niedaleko domku rodziców Caluma na plaży odbywała się impreza organizowana przez tutejszych mieszkańców z okazji oficjalnie rozpoczętych wakacji. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że nie może ona ich ominąć. Wracając z oceanu po beztroskim i na pewno niezapomnianym nurkowaniu każdy przygotował się w domku rodziców Caluma na kolejne przygody. 

   Wzrok Ibbie utkwiony był w bliźniaczkach, które nawet na moment nie opuściły przyjaciół Caluma. Pomimo podjętej przez Ashtona próby rozmowy z Ibbie, dziewczyna starała się unikać kontaktu z nim jak ognia. Pozwalała sobie jednak na to, aby bez wstydu mierzyć tą czwórkę, a dokładniej dwie konkretne osoby, swoim palącym z zazdrości wzrokiem. Tak. Ibbie była zazdrosna o Ashtona. Nie mogła nic z tym faktem zrobić, więc kolejny raz tej nocy przechyliła papierowy kubeczek i wlała jego zawartość wprost do swoich ust. Przełknęła gorzki smak alkoholu i zauważyła Sophie wraz z dwójką wysokich chłopaków o równie szerokich ramionach. Jednym słowem byli potężni na nawet metr siedemdziesiąt pięć Soph nie sprawiał, że dziewczyna wyglądała wysoko, jak zwykle miała w zwyczaju. Podeszła do nich uśmiechając się chyba zbyt szeroko, ale wypity alkohol sprawiał, że raz miała ochotę zabić wszystkich swoim wzrokiem, a zaraz potem rozbroić niejednego faceta swoim uśmiechem. 

-Hej! - Przywitała się zawieszając na ramieniu przyjaciółki, która szybko przedstawiła Ibbie swoim znajomym. 

   Blondyn o niebieskich oczach i roztrzepanych we wszystkie strony włosach nazywał się Matt i jedynie jego imię potrafiła dosłyszeć i zapamiętać pośród głośnej muzyki, jaka rozlegała się po plaży. Brunet o ciemnej karnacji zaczął poruszać się w rytm muzyki, a Ibbie chłonęła jego nagi tors swoim wzrokiem podziwiając jego idealną opaleniznę. Nawet jej lekko żółtawy odzień skóry, który już od kilku dni łapał promienie słońca przy jego skórze wyglądał niczym blady, pozbawiony witalności kolor. Brązowe oczy chłopaka obserwowały tańczący tłum i kiedy pochwycił spojrzenie Ibbie uśmiechnął się szeroko ukazując rząd śnieżnobiałych zębów. 

   Nie trwało długo zanim cała czwórka zaczęła wspólnie tańczyć, a Ibbie po chwili pozwoliła sobie oprzeć plecy o tors blondyna i dopiero wtedy pochwyciła palące spojrzenie Irwina, który uśmiechnął się tajemniczo w jej stronę. Dziewczyna przewróciła oczami widząc, jak przytakuje na jakieś słowa bliźniaczki i odwróciła się do niego plecami zarzucając ręce na ramiona nowo poznanego kolegi. Chłopak uśmiechnął się do niej i spojrzał ponad jej głowę wskazując na widok za nią. Ibbie momentalnie odwróciła się i spojrzała we wskazanym kierunku dostrzegając idącego w ich stronę Caluma. Nie było możliwości, żeby chłopak nie zauważył tańczącej Sophie z innym facetem, więc Ibbie przełknęła ślinę i zawiesiła się na szyi blondyna, aby mógł ją dobrze usłyszeć.

-Ratunku - pisnęła do jego ucha, a on jedynie zaśmiał się obejmując ją w pasie, aby mogła sięgnąć wyżej. Był zdecydowanie za wysoki i możliwe, że liczył ponad dwa metry wzrostu. 

-Spokojnie, Calum nic nie zrobi - zapewnił odpowiadając jej do ucha, na co Ibbie przytaknęła ponownie przylegając plecami do jego torsu i obserwując sytuację przed nią. 

  Nie mogła powiedzieć, że się nie denerwowała. Była cała spięta, kiedy Cal z nieodgadnionym wyrazem podszedł do jej przyjaciółki oraz bruneta i zamienił kilka słów z nimi. Z chwilą, kiedy chłopak uśmiechnął się krótko, a Cal objął Sophie i pociągnął w swoją stronę sprawiając, że dziewczyna wpadła w jego ramiona, blondyn schylił się do Ibbie i mruknął niewyraźne "sama widzisz". 

   Może i Calum nie był ze Sophie w związku, może i nie powinien się wściekać o to, że dziewczyna tańczy z jego znajomym, ale po dzisiejszym popołudniu na jachcie Ibbie mogła przysiąc, że między tą dwójką w końcu zaczęło rodzić się jawne uczucie widoczne i wyczuwalne bardziej niż przyjemny, ciepły wiaterek owiewający twarz Ibbie. 

   Kiedy brunet podszedł kilka kroków kiwnął w stronę blondyna, a następnie obrócił Ibbie tak, że teraz przylegała do jego torsu. Dziewczyna zaśmiała się widząc, jak Irwin uważnie ich obserwuje. Nagle obudziła się w niej strona, której do tej pory w życiu nie podejrzewała, że posiada, albo po prostu była uśpiona i dopiero teraz postanowiła pokazać swoje oblicze. 

   Ibbie ocierając się plecami o bruneta przejechała dłońmi wzdłuż ciała blondyna dokładnie obserwując minę Ashtona, który pokręcił jedynie głową. Nawet nie wiedziała, kiedy kubek z piwem znalazł się w jej ręce a wszyscy wznieśli je do ust krzycząc przy tym coś o wakacjach. W głowie Ibbie powoli zaczynało szumieć, jednak nie przestawała tańczyć popijając zawartość brunatnej cieczy, która jeszcze bardziej rozgrzewała jej ciało. Nagle poczuła, jak ktoś wyciągnął jej go z ręki i wyrzucił na bok, a niedopita zawartość rozlała się na piasek. Poczuła silny uścisk ramion wokół swojego pasa i z chwilą, kiedy miękkie włosy połaskotały jej policzek wiedziała, kto właśnie ją obejmował. Rozejrzała się w poszukiwaniu swoich wcześniejszych dwóch tancerzy i dostrzegła ich kilka kroków dalej w swoim towarzystwie. 

-Co ty robisz? - Usłyszała pytanie Irwina przy swoim uchu, który obejmował ją mocno, jakby znowu miała mu uciec. Odwróciła się w jego stronę i stanęła na palcach uśmiechając się ironicznie w jego stronę.

-Tańczę - powiedziała niemal w jego usta i chciała się odsunąć, jednak chłopak z łatwością przytrzymywał ją przy sobie. Był zdecydowanie za blisko, co strasznie rozpraszało Ibbie.

   Czuła jego dłonie na swojej talii i ciepły oddech na twarzy, kiedy nie pozwalał jej ani na centymetr oddalić się. Spojrzała gniewnie w oczy Irwina, a na jego ustach zagościł ponownie podejrzliwy uśmieszek, który tak strasznie ją irytował. Uwzględniając fakt, że była pijana irytował ją podwójnie. Przypominając sobie, że jeszcze chwilę temu Irwin tańczył z bliźniaczką miała ochotę go spoliczkować, jakby pomogło to pozbyć się go z jej myśli i pola widzenia. Z chwilą kiedy Irwin pochylił się w jej stronę przymknęła na moment oczy, a on jedynie powiedział coś do niej, co początkowo nie usłyszała. Spojrzała na niego z grymasem niezrozumienia, a on zaśmiał się.

-To geje. 

-Kto? - Zapytała stając nieruchomo i wpatrując się w twarz chłopaka, którego nadal nie rozumiała. 

-Ten blondyn z brunetem. To geje - wyjaśnił wskazując na chłopaków i dopiero wtedy Ibbie dostrzegła, jak oboje trzymają się za ręce. Nie żeby miała coś przeciwko związkom homoseksualnym, ale w tamtym momencie miała wrażenie, że zaraz zapadnie się po ziemię ze zmieszania. Pokręciła gwałtownie głową aby pozbyć się z niej ich widoku, momentu w którym sama nie wiedziała, jak nazwać ich taniec oraz słów Ashtona. Zrezygnowana oparła czoło o jego ramię i wbiła w jego skórę paznokcie. 

-Ibbie, co się dzieje? - Zapytał z troską odgarniając jej włosy. 

-Nic - rzuciła oschle przybierając najbardziej niewzruszony wyraz twarzy. Było jej strasznie głupio w tym momencie i ostatnie czego potrzebowała to irytujący ją w ten nietypowy sposób Irwin. - Wracaj do swojej dziewczyny - spróbowała go odepchnąć, jednak on stanął w miejscu i spojrzał na nią z niemałym szokiem wymalowanym na twarzy. Zmarszczył brwi przez chwilę analizując jej słowa, a kiedy spostrzegł, kogo miała na myśli zaśmiał się głośno odchylając głowę do tyłu. 

-Czyli o to ci chodzi. Jesteś zazdrosna o Rosie! - zaśmiał się odciągając jej piąstki od swojego torsu, kiedy za wszelką cenę starała się go odepchnąć. - To moja była dziewczyna jeszcze z początków szkoły średniej. Rozstaliśmy się po jakimś tygodniu stwierdzając, że nadajemy się dla siebie jedynie jako przyjaciele. Krótko potem jej rodzice wyjechali do innego miasta, a nasz kontakt się urwał. Dzisiaj widzę się z nią po raz pierwszy od jakiś czterech lat - wyjaśnił kołysząc Ibbie w rytm muzyki, a ona chłonęła każde jego słowo spoglądając na dziewczynę. 

-Naprawdę mnie to nie obchodzi - powiedziała wzruszając ramionami.
-Przestań, widzę, jak się zachowujesz. 

-No jak? Twierdzisz, że jestem zazdrosna? Ja nigdy nie jestem zazdrosna i na pewno nie o ciebie, Ash. - powiedziała wbijając palec w jego klatkę piersiową. 

-Ale używasz mojego zdrobnienia. 

-Nienawidzę cię - niekontrolowany potok słów wypłynął z jej ust, a ona dopiero po chwili spostrzegła, że powiedziała coś, co wcale nie chciała powiedzieć, a co gorsza, coś, czego wcale nie czuła. 

-Mówiłem ci kiedyś, że słabo kłamiesz - przypomniał wpatrując się w nią z powagą. 

-Boże, czego ty ode mnie chcesz, Irwin? - Zapytała w końcu opuszczając ręce w dół, jakby w geście poddania się i tak jakby zmęczenia. 

-Przejdźmy się - zaproponował wskazując brzeg wzdłuż oceanu, a ona niepewnie spojrzała w jego oczy. W końcu jednak skinęła głową i czując, jak chłopak wsuwa swoją dłoń w jej, splotła swoje palce z jego i ruszyła za nim, przedzierając się przez tłum roztańczonych ludzi. 


*


Ostatnio dużo o Sophie, więc obrazek podglądowy tej dziewczyny tutaj




5 komentarzy:

  1. Zarąbisty rozdział, taki słodki.
    Mam nadzieję, że dodasz niedługo kolejny.
    Huhu, dziękuję Ci za te dwa świetne rozdziały.
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałam dwa rozdziały od wczoraj. Aż sama nie mogę uwierzyć, że dostałam takiego natchnienia na pisanie, Zobaczymy, jak to będzie dalej. Dziękuję Ci za komentarze xx

      Usuń
  2. Ojaaaaa ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Any rany rany *-* nie wiem co mam napisać wiec napisze po prostu że to uwielbiam! <3 czekam na next! Dziękuję, ze piszesz! :*
    No nastepnego
    :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega *_* chce następny<3

    OdpowiedzUsuń